Ostatniego dnia naszej aktywności ruszyliśmy w stronę Włoch zaliczając jednego dnia obydwa okoliczne mosty Napoleona.
Dolinka była ładna, jak to okoliczne dolinki, Nadiża bardziej mulista niż Socza, ale też cieplejsza, obsługa w restauracji na kempingu powolna, jak to przy dwóch osobach (kelner i kucharz) próbujących obsłużyć kilkudziesięciu gości jednocześnie, a górka do Dreżnicy ani trochę mniej stroma niż w poprzednich dniach.
Na sam koniec, jakieś 500 m przed metą, udało mi się jeszcze spaść z roweru i solidnie obetrzeć dłoń i kolano.
kierunek 335°
data 2018:08:02 09:19:59
Dolina wiodąca z Kobarydu do Włoch
kierunek 43°
data 2018:08:02 09:31:41
Dziki kemping?
kierunek 297°
data 2018:08:02 09:35:38
Nadiża nie jest tak przejrzysta jak Socza
kierunek 278°
data 2018:08:02 12:44:37
kierunek 48°
data 2018:08:02 12:47:49
Jeszcze jeden most Napoleona (obecnie prowadzi do nikąd)
kierunek 34°
data 2018:08:02 14:27:10
Połonina, na którą planowaliśmy się wybrać, ale upały nas odstraszyły
kierunek 71°
data 2018:08:02 14:47:30
kierunek 358°
data 2018:08:02 16:15:54
Morderczy podjazd do Dreżnicy - ostatnie starcie
kierunek 334°
data 2018:08:02 16:34:18
kierunek 55°
data 2018:08:02 16:34:49
kierunek 296°
data 2018:08:02 16:35:38
kierunek 102°
data 2018:08:04 06:48:06
Za szybki, za wściekły
kierunek 138°
data 2018:08:04 06:48:18